
Pada i pada. W takim ciągłym deszczu Olsztyn robi się brzydki i rozmiękły.
Pada i pada. W takim ciągłym deszczu Olsztyn robi się brzydki i rozmiękły.
„Być uczciwym w dziejach tego świata na jedno wychodzi, co być wybranym między tysiącami”
Kiedym kwietniowego poranka przeciągał wygniecione snem ramiona, poziewając przy tym jękliwie miastu i światu, ni z gruszki, ni z pietruszki uczułem nieopanowane ssanie w dołku.
Bardzo niedobrze jest podzielać afektacje z pryncypałem.
Porządkując szpargały na strychu rodziców, ku swemu niekłamanemu zdumieniu w załomie więźby odkryłem opasły album ze zdjęciami, którego istnienie dawno już wypadło mi z pamięci.
Fajny film wczoraj widziałem. Momenty były? No masz! Ale najciekawiej zaczęło się robić, gdy na całej planecie, od Mostu do Wysokiej, zabrakło Przyprawy.
W ostatnich dniach MOK Olsztyn zorganizował dwa wydarzenia, które rozgrzały opuszki Komentatorów bardziej niż przedwyborcze obietnice Wszystkiego Wszystkim.