Przejdź do treści

Kiedym kwietniowego poranka przeciągał wygniecione snem ramiona, poziewając przy tym jękliwie miastu i światu, ni z gruszki, ni z pietruszki uczułem nieopanowane ssanie w dołku.

czytaj więcej

Porządkując szpargały na strychu rodziców, ku swemu niekłamanemu zdumieniu w załomie więźby odkryłem opasły album ze zdjęciami, którego istnienie dawno już wypadło mi z pamięci.

czytaj więcej